piątek, 10 lipca 2009

Facebook

Rozsiadłem się ostatnio na Facebooku. Znacznie to lepsze od Naszej Klasy. Portal wykonany ze smakiem estetycznym. Świetnie działa. No i global, co chyba najważniejsze. Można śledzić newsy np. znanych pisarzy. Fajna rzecz, przynajmniej na początku.

wtorek, 30 czerwca 2009

Kat o sobie

O 'Szyderczym zwierciadle' nie chce mi się opowiadać. Nagrywaliśmy tę płytę nie spotykając się w studiu.

Bardzo ciekawy filmik obejrzałem ostatnio na YouTubie:



"KAT o sobie " ( cz.1)

O tym, że SDK (Stare Dobre Kacisko) już jest w dwóch egzemplarzach wie każdy, kto się interesuje. Film pokazuje wypowiedzi członków zespołu (poza bębniarzem Ireneuszem Lothem - anybody knows why?!) na temat poszczególnych płyt, a potem samego konfliktu (baaardzo pobieżnie, w zasadzie tylko Kostrzewski wspomina, że takowy miał miejsce), który zespół rozsadził. Zacytowane zdanie wypowiedział założyciel zespołu, gitarzysta Piotr Luczyk. Trudno mi sobie wyobrazić bardziej porypaną sytuację niż nagrywanie albumu przez zespół, który się nie spotyka w trakcie, nie wymienia uwag, nie żyje wspólnym dziełem.

Anyway, filmik ciekawy.

poniedziałek, 18 maja 2009

Anioły i demony

Całkiem niezła rzecz. Rzemieślniczo znakomita. Momentami wgniata w fotel (rozruch LHC, eksplozja nad Watykanem). W większości nakręcona wśród makiet (Howard nie dostał od Watykanu zgody na filmowanie na jego terenie, zabroniono też filmowcom wstępu do kilku kościołów). Niemało dziur logicznych i kompletnych bzdur - w tym sensie nie cofam ani słowa z notki na blogu Esensji, a jednak sam film ogląda się bardzo dobrze.

No i widać po nim doskonale, że jak się Hollywood uprze, żeby coś sfilmować, to zakazy kręcenia w konkretnych lokalizacjach można sobie wsadzić...

środa, 13 maja 2009

Powrót do kariery

Blog na długo mi zamarł. Sam w sumie nie wiem, dlaczego. Z braku czasu chyba. Może to konsekwencja tego, że od 2007 roku nie oglądam telewizji poza wieczornym pasmem seriali kryminalnych na Polsacie w niedzielę. Jakby straciłem pożywkę dla notek, bo z tego, co widać, są one jak dotąd głównie polityczne.

Czas to zmienić. Czas zacząć pisać o rzeczach innych, nie zagładzać bloga tylko dlatego, że polityka już jest ode mnie z daleka. Lepiej będzie walić krótkie, lapidarne notki, byle regularnie. Dyscyplina. Zobaczymy. Się zrobi.

wtorek, 24 lutego 2009

Czego można być pewnym w zimie...

... gdy się ma samochód zaparkowany przy posesji, przy chodniku? Gdy zacznie padać śnieg i trzeba go z owego chodnika usunąć? Otóż tego, że ktokolwiek czepi się wtedy łopaty, na pewno wpieprzy cały ten zakichany spadły śnieg prościusieńko przed maskę samochodu. Tak, żeby trzeba było dosłownie drgnąć autem, by od razu władować się w puchatą poduchę, w której koła w sposób idealny się zakopią, uniemożliwiając dotarcie do pracy w miarę wcześnie rano.

Niestety, świat jest okrutny, także do pracy łopatą nie nadaje się byle debil...

poniedziałek, 20 października 2008

Chcem być prezydentem

"To jest prezydentura, która nas ośmiesza i szkodzi Polsce" - powiedział Lech Wałęsa, oświadczając jednocześnie, że jest gotów do startowania w następnych wyborach prezydenckich.

Prorok jaki, czy co?

środa, 15 października 2008

Absolwent zawodówki

Jeśli okaże się prawdą, że premier Tusk zaczął całą checę z blokowaniem przelotu prezydenta Kaczyńskiego do Brukseli wskutek rozmowy obu panów dotyczącej Lecha Wałęsy, a konkretnie jego kandydatury na stanowisko członka Rady Mędrców UE, to sytuacja zaczyna się robić naprawdę ciekawa. Bo powodem sporu miało być rzekomo (nie jest to potwierdzone) określenie, jakiego prezydent Kaczyński użył wobec Lecha Wałęsy, tytułując go mianem "prostego absolwenta zawodówki".

Pytanie zasadnicze: czy prezydent skłamał? Czy Lech Wałęsa ma ukończone jakieś inne szkoły, o których nic nikomu nie wiada? Czy dostrzeganie niedostatków intelektualnych byłego prezydenta to wykroczenie na tyle poważne, że musi skutkować nauczką tak dobitną, iż nawet ośmieszenie państwa na arenie międzynarodowej nie jest w tej sytuacji ceną zbyt wygórowaną? Czy Tusk jest rzeczywiście - że pojadę "Potopem" Sienkiewicza - "albo tak poczciwy, że sama odraza z nóg go zwaliła, albo to jaki Kmicica krewny"? A może jednak rzeczywiście stanie nie tylko na uszach (co twierdziłem w poprzedniej notce), ale i poblokuje samoloty, byle nikt nie stanął Lechowi Wałęsie na drodze do wymufowania się z kraju i usunięcia zagrożenia Tuskowej prezydentury ewentualną kandydaturą?

Ciśnie się na usta parafraza z "C.K. Dezerterów": "Ahaaa! Więc w tym kraju lata się tylko w jednym samolocie! Co to jest?! Co to za kompania?!!"