piątek, 27 czerwca 2008

Waldemar Kuczyński ludzkim głosem

Przeczytałem dzisiejszy artykuł Waldemara Kuczyńskiego w "Rzeczpospolitej" dotyczący - mówiąc hasłowo - "nocnej zmiany". Muszę przyznać, że jestem zbudowany. Nie chodzi o to, czy się z tym, co tam napisano, zgadzam. Nie chodzi o to, czy zgadzam się z Waldemarem Kuczyńskim w innych sprawach. Ale jedno jest poza wszelką wątpliwością: napisał ten tekst w kontekście książki "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii" w sposób, którego można sobie życzyć. Nareszcie są tam jakieś fakty, są argumenty, są oceny.

A nie ta moralistyczna sraczka, której dostała część polskich elit po wyjściu książki Cenckiewicza i Gontartyczka, w której pełno wszystkiego, tylko nie tego, czego należałoby się spodziewać - konkretów, argumentów opartych na faktach, ocen skażonych znajomością rzeczy.

Jeśli uznać Waldemara Kuczyńskiego za członka tego towarzystwa - a trudno, żeby nie, zważywszy na jego polityczne sympatie i poglądy - jego osoba przeczy mojemu dotychczasowemu przekonaniu, że cała ta zgraja jest po prostu zbyt tępa, by rozumować w jakichś sensownych kategoriach.

Ale niewykluczone, że jest to tylko epizodyczny wyjątek potwierdzający regułę...