wtorek, 24 czerwca 2008

Publicystyka Kazika


Czytam właśnie "Nieposenki" - zbiór publicystyki Kazika Staszewskiego. Niezła rzecz. Trochę przypomina felietony Zbigniewa Hołdysa, swego czasu zamieszczane na Interii. Bardzo lubiłem je czytać. Miały oryginalną formę, prezentowały ogląd rzeczywistości oczami muzyka. Prawie nigdy się z nim nie zgadzałem, wiele jego wywodów uznawałem za bzdury kompletne, ale czytało się to przyjemnie. I gdy już budziło mój sprzeciw, to był to sprzeciw, a nie wcurwienie.

Teksty Kazika trochę takie są. Chropawe, spory miszmasz, rzadko z myślą przewodnią albo z puentą godną mistrzów tego gatunku. Ale jednak czyta się to przyjemnie. A o to w końcu chodzi.

No i - last, but not lest - sporo tu mięsa (dla mnie to zaleta, bo dodaje koloru):

Abecadło

Beatbox - obecnie tak doskonałe urządzenia, że właściwie o wiele mi się lepiej z nimi pracuje niż z żywymi perkusistami, którzy na dodatek ze wszystkich muzyków są najbardziej pojebani.