niedziela, 11 kwietnia 2010

Na czas bezkrólewia...

Wczoraj miałem nastrój dość bojowy. Słuchałem w kółko coveru "Wyroczni" Vadera (wersji koncertowej z Orionem na wokalu) i instrumentalnej wersji "Links 2-3-4" Rammsteina. W środku buzowało. Miałem zamiar machnąć sążnisty tekst. Potem postanowiłem, że się z tym prześpię i najwyżej nazajutrz przypieprzę. Następnego dnia przykleiłem się do telewizji i do blogów, chłonąc wszystkie relacje. I odkryłem, że ktoś już napisał to, co ja zamierzałem. Więc przeklejam link.